Darmowa pomoc prawna dla ubogich

Darmowa pomoc prawna dla ubogich

Jak informuje internet Ministerstwo Sprawiedliwości w pocie czoła pracuje nad ustawą o bezpłatnej pomocy prawnej dla najuboższych. Inicjatywa to ze wszech miar godna pochwały. W trakcie prac pojawiło się jednak kilka ciekawych wątków.

I tak np. „Minister ujawnił, że planuje, aby w ustawie znalazł się zapis, że porad mogą udzielać tylko adwokaci lub radcowie prawni, (…) bo chodzi o zapewnienie wszystkim – niezależnie od zamożności – dostępu do usługi na takim samym poziomie.”

To przełomowa wypowiedź ponieważ oznacza ona, że – w naszym pięknym kraju, gdzie porad prawnych odpłatnie może udzielać każdy, niezależnie od posiadanego wykształcenia, doświadczenia i zawodu – przedstawiciel rządu stwierdził, że tylko adwokaci i radcowie gwarantują odpowiedni poziom usług. Wejście w życie ustawy w proponowanym kształcie spowoduje zatem nader ciekawą sytuację.

Jeżeli będziecie się Państwo zaliczać do grupy objętej bezpłatną pomocą prawną, otrzymacie państwo takową od wysoko wykwalifikowanego przedstawiciela zawodu prawniczego. I państwo polskie we współpracy z samorządami prawniczymi zadba o to, aby nie był to nikt inny, bo tylko takie rozwiązanie gwarantuje wysoką jakość świadczonych usług.

Jeżeli jednak zarabiacie Państwo na tyle dużo, aby skorzystać z odpłatnej pomocy prywatnego „doradcy”, wówczas może się okazać, że traficie Państwo na ślusarza, stolarza czy dekoratora wnętrz, który po obejrzeniu kilku odcinków któregoś z popularnych seriali zapałał miłością do prawa i poradnictwa i sam zapragnął być jak tytułowa bohaterka serialu.

I tylko pan minister sprawiedliwości rozumie, gdzie tu sens i logika.

 

Adwokaci i reklama

Dość znana jest historia pewnego kierowcy, który udał się do warsztatu samochodowego z uwagi na wgniecenia karoserii. Pan Majster obejrzał auto wziął młotek, stuknął dwa razy usuwając problem i zażądał 100 zł wynagrodzenia.

– 100 zł za dwa stuknięcia młotkiem? – zdenerwował się kierowca.

– Nie, proszę pana – wyjaśnił majster – 10 zł za stuknięcie młotkiem. 90 zł za wiedzę, jakim młotkiem i w którym miejscu stuknąć.

Adwokaci od dawna propagują tezę, że podobnie jest z zawieraniem umów, podejmowaniem innych czynności prawnych, jak wypowiedzenia, czy odstąpienia od tychże oraz z występowaniem przed sądami. Że płaci się za wiedzę – bo otworzyć usta przed sądem każdy potrafi. Ważne, żeby wiedzieć, co, kiedy i jak powiedzieć.

Za naoczne wyjaśnianie tego zjawiska zabrała się jakiś czas temu Okręgowa Rada Adwokacka w Katowicach. Koleżanki i koledzy z ORA rozpoczęli kampanię mającą promować korzystanie z usług adwokackich. Wykupili miejsce na billboardach, zlecili produkcję reklam.

Efekt?

Otrzymali wyróżnienie za najgorszą reklamę w 2014r. w kategorii komunikacja społeczna.

I tak się dzieje, gdy się człowiek zabiera za coś, na czym się nie zna. Czego nikomu nie życzę.

Zrównanie uprawnień adwokatów i radców prawnych?

W światku prawniczym wrze coraz bardziej. Coraz bliższy jest dzień, w którym uprawnienia adwokatów i radców prawnych będą takie same (tzn. radcom wydają się, że będą takie same, ponieważ nasi koledzy z bratniego samorządu przegapili parę kwestii). Chodzi oczywiście o możliwość obrony klientów w sprawach karnych.
Adwokaci podejmują uchwały, że to zagraża interesom klientów. Radcowie piszą sążniste artykuły, że uchwały adwokatów zagrażają interesom klientów. Adwokaci piszą, że artykuły radców itd. itd. Oczywiście wszyscy są głęboko oburzeni.

Oczywiście wszyscy zasłaniają się interesem klientów (bo przecież wszystko co robimy, robimy tylko dla Was, drodzy Państwo), jednakże nie widziałem jeszcze, aby ktoś rzeczywiście spróbował postawić się w roli klienta.

Od 1. lipca 2015r radcowie będą mogli być obrońcami w sprawach karnych. To znaczy, że każdy, kto wpadł w konflikt z prawem (np. zdarzyło mu się zostać przyłapanym na jeździe „pod wpływem”) będzie mógł zadzwonić już nie tylko do kancelarii adwokackiej, lecz także radcowskiej. I porównując oferty wybrać sobie najlepszego obrońcę.
Tyle teoria, teraz praktyka.
Jeżeli adwokat prowadzi kancelarię albo działa w spółce (trzeciej możliwości nie ma) – może być obrońcą w sprawach karnych. Telefon do podmiotu, który ma w nazwie „adwokat”, „adwokacki” albo „adwokaci” daje 100-procentową gwarancję skontaktowania się z osobą uprawnioną do obrony.
Radca prawny może więcej. Może prowadzić kancelarię. Może pracować na etacie. Może połączyć jedno i drugie. Radca, który prowadzi kancelarię może być obrońcą, chyba, że jest zatrudniony na etacie. Jak poznać, czy radca jest na etacie? Nie da się. To, że prowadzi kancelarię, nic nie znaczy.
Co więcej – radcowie – mając świadomość, że kiepsko z ich znajomością prawa karnego – zastrzegli sobie możliwość nie występowania w sprawach karnych, jeśli nie chcą. A zatem nawet jeśli już wiemy, że dany radca na etacie nie jest zatrudniony, to może on wcale nie chce takiej sprawy, bo się nimi nie zajmuje, bo nie ma wiedzy i doświadczenia.

Podsumowując: Dzwoniąc do adwokata – klient ma pewność, że ów adwokat może go bronić (czy jest specjalistą w danym rodzaju spraw – to inna kwestia, ale to wyjdzie przy rozmowie).
Dzwoniąc do radcy nie wiadomo:
1) czy może bronić;
2) czy umie bronić;
3) czy zna kogokolwiek, kto umie i może.

Dbając cały czas tylko i wyłącznie o interes klienta – wypada napisać: Ja bym dzwonił do adwokata. Mniejsza szansa, że mnie odeślą, gdzie indziej.
Tym bardziej, że ktoś, kto znalazł się na celowniku prokuratury jest zazwyczaj zdenerwowany, roztrzęsiony i generalnie w kiepskim stanie psychicznym. Wymaganie od niego/niej, żeby wcześniej orientował/a się, czy kancelaria, do której dzwoni w ogóle może zająć się daną sprawą wydaje mi się wręcz okrucieństwem.

Ps. Aby nie dokuczać bratniemu samorządowi osobista prośba do Państwa. Nie pytajcie radców po 1.7.2015r „jakie ma Pan/Pani doświadczenie jako obrońca”. Radcowie i tak mają ciężko, nie wypada się tak pastwić.

Jak zrobić karierę jako prawnik?

Kolejny rocznik rozpoczął studia prawnicze, inny ukończył, ogłoszono wyniki egzaminów wstępnych na aplikacje adwokacką i radcowską, a fora internetowe ponownie roją się od pytań: „czy warto zostać prawnikiem?”, „jak zrobić karierę jako prawnik?” i podobnych.

Przeczytałem w internecie wiele stron na temat tego, co się młodzieży wydaje, że jest potrzebne. Zabawne jest to, że jeszcze nigdy nie trafili w to, na co my zwracamy uwagę.
I tak:

    1) średnia ze studiów nie ma większego znaczenia – (pewne „amerykańskie badania” wykazały wręcz, że najlepszymi pracownikami są dawni trójkowicze);
    2) liczba certyfikatów językowych nie ma znaczenia; Znaczenie ma rzeczywista znajomość języka. Dla przypomnienia – „znajomość języka” oznacza, że cudzoziemiec, który nagle odezwie się w słuchawce, otrzyma informację we własnym języku.
    3) odbycie praktyk w zakresie szerszym niż wymagany na studiach wskazuje na chęć kształcenia – to duży plus;
    4) osławione „plecy” nie mają żadnego znaczenia. Właściwie tylko przeszkadzają.

Zaś w celu uniknięcia stresu podczas rozmowy kwalifikacyjnej u nas – kilka uwag:

    1) Pakiet Microsoft Office składa się z programów: „Word, Excel, PowerPoint, Outlook, OneNote, Access, Publisher, Office Online, Office Mobile” – jeżeli tego nie wiedziałeś/aś – nie pisz w przysyłanym do nas CV: „Biegła obsługa Microsoft Office”
    2) Jeżeli nigdy nie słyszałeś/aś o korespondencji seryjnej, makrach, tabelach, definiowaniu wyglądu tekstu, tworzeniu automatycznych spisów treści i indeksów czy wykorzystaniu funkcji w arkuszach kalkulacyjnych – nie pisz w przysyłanym do nas CV: „Biegła obsługa Word i Excel”
    3) Błędy ortograficzne i interpunkcyjne dyskwalifikują każdą osobę. Taki dokument ląduje w koszu bez czytania tekstu za błędem.

A podczas rozmowy kwalifikacyjnej zawsze padają m.in. dwa poniższe pytania:

    1) dlaczego praca u nas?
    2) dlaczego wybrałeś/aś prawo?

Powodzenia w karierze!

Być prawnikiem lub lekarzem

Zgodnie z porozumieniem z dnia 8 sierpnia 2014r nasza kancelaria oferuje bezpłatne porady prawne i konsultacje dla lekarzy i lekarzy-stomatologów zrzeszonych w Beskidzkiej Izbie Lekarskiej, na warunkach określonych w porozumieniu.

Jeśli zajdzie taka konieczność – zapraszamy!

Rozwiązujemy problemy

Sierpień był ciekawym miesiącem. Niedługo po oddaniu do użytku nowej autostrady (A1), która umożliwiła szybkie docieranie w okolice Gdańska, Polacy ze zdumieniem odkryli, że jest ich wielu. Jeszcze bardziej zdumiewające było odkrycie, że gdy wielu Polaków jednocześnie skieruje się na tę samą drogę – ta się zakorkuje.

W kraju zapanowało powszechne oburzenie, i ci sami ludzie, którzy grzecznie odstawali swoje na chorwackich, austriackich czy niemieckich drogach, podnieśli ogromny raban, domagając się, aby „ktoś” „coś” z korkami zrobił.

Pewna pani mecenas, po godzinnym staniu przed zjazdem na Łódź, wniosła nawet pozew do sądu domagając się zwrotu opłaty, albowiem „po autostradzie powinno się jeździć szybko”.

Nie zajmowałbym Państwa czasu tego rodzaju bzdurami, gdyby nie pewna refleksja. Jak co roku spędziliśmy z rodziną urlop nad Bałtykiem w okolicach Gdańska. Jak co roku pojechaliśmy tam trasą przez Łódź (czyli S1, a teraz A1). Jak co roku trasa przebiegła sprawnie i bez korków.  I to nie dlatego, że ów odpoczynek miał miejsce w lutym, lecz dlatego, że wyjeżdżaliśmy albo wcześnie rano, albo w środku nocy. Nie było dla mnie niczym zaskakującym, że o tej porze korków nie ma.

Ten sam sposób myślenia stosujemy w kancelarii. Gdy mamy zdefiniowany cel, szukamy najlepszego sposobu na jego zrealizowanie. Przy czym sposobem najlepszym jest ten umożliwiający jak najszybsze i najtańsze osiągnięcie celu. Nie chodzi o to, aby robić z siebie ofiarę po staniu w korkach w godzinach szczytu, a później medialnie ogłaszać wniesienie pozwu o kwotę 29,90 zł (opłata sądowa wynosi 30 zł) w miejscowości oddalonej o 600 km. Nie walimy taranem w umocnioną bramę zamku przy akompaniamencie bębnów. Zamiast tego pójdziemy sprawdzić, czy spóźniony adorator nie zapomniał zamknąć tylnego wejścia nad ranem.

Miłego początku pracy!

11 lat minęło

Trochę ponad 11 lat temu rejestrowałem działalność gospodarczą. Udałem się wówczas dzielnie do urzędu gminy, gdzie byłem zameldowany i wypełniałem formularze. Następnie wizyta w urzędzie statystycznym, skarbowym, ZUSie, banku itd.

31 maja zakończyłem prowadzenie działalności w formie jednoosobowej działalności gospodarczej (od dwu dni jestem dumnym partnerem w spółce). Konieczne więc było zamknięcie działalności.

Tym razem dokonałem tego siedząc w niedzielny poranek w mieszkaniu i popijając poranną kawę. Wypełniłem jeden formularz w internecie, podpisałem podpisem elektronicznym i już. Dojdzie do tego jedno wysłane tradycyjną pocztą oświadczenie na potrzeby VAT.

Ale to oczywiście nie wszystko. Albowiem konieczna jest wizyta osobista, podpisanie stosów dokumentów, wylegitymowanie się i odczekanie. Gdzie? Ano w banku.

Okazuje się bowiem, że Polska jest tak dziwnym krajem, że papiery, problemy i formalizm piętrzą się nie w urzędach, lecz w prywatnych bankach. I innych prywatnych instytucjach.

Analogicznie przy rejestrowaniu spółki. Gdy już sąd wydał postanowienie (zajęło to tydzień od dnia wysłania przez na wniosku), przemiła pani z urzędu skarbowego zadzwoniła z prośbą o korektę danych, aby usprawnić postępowanie. Następnie przemiła pani z ZUSu zadzwoniła z prośbą o wyjaśnienie jakiegoś szczegółu.
Następnie zadzwonił bank z informacją, że odrzuca wniosek o założenie konta z uwagi na błędne podanie numeru lokalu. Bez możliwości skorygowania, poprawienia czy uzupełnienia.

Na pocieszenie pozostaje to, że w tym roku nad morze dojedziemy autostradą (państwową zresztą). I jak tu nie zostać socjalistą?

Zmiana siedziby

Szanowni Państwo,
od 1. czerwca 2014r nasza kancelaria zmienia siedzibę i rozpoczyna działalność pod adresem:
Mały Rynek 9 lok. 1.

Mały Rynek znajduje się w sąsiedztwie Rynku Głównego, a naszymi nowymi sąsiadami będą kancelarie: mec. Rafała Bieńka oraz r. pr. Marcina Wojdyło.

Zapraszamy do oglądania nowych pokoi i korzystania z naszych usług.

Telefony oraz adresy e-mail pozostają bez zmian.

Dzień języka niemieckiego na PWSZ w Oświęcimiu

Z dumą możemy zaprezentować się jako jeden ze sponsorów Dnia Języka Niemieckiego organizowanego w dniu 15 maja 2014r przez Instytut Neofilologii PWSZ w Oświęcimiu, którego gościem honorowym będzie dr Werner Köhler, Konsul Generalny RFN w Krakowie.

Więcej informacji na stronie PWSZ.

Zapraszamy do uczestnictwa.

Prezydent RP objął patronat nad dniem bezpłatnych porad

Jak informuje serwis adwokatura.pl Prezydent RP objął patronat nad dniem bezpłatnych porad prawnych.

Osobom zainteresowanym przypominamy, że bezpłatne porady będą udzielane 17 maja w godz. od 9:00 do 15:00.

Zapraszam do naszej kancelarii!