Dobry adwokat – zły adwokat
Kilka dni temu usłyszałem niezwykły komplement. Zadowolony klient po wyjściu z sali i krótkim omówieniu tego co się właśnie wydarzyło, oświadczył:
Pan to jest takim porządnym człowiekiem, szukającym prawdy. Nie to, co ten drugi mecenas, który tylko miesza
Co się wydarzyło? Klient bardzo pozytywnie ocenił moje starania o jego zwycięstwo, zauważając jednocześnie, że pełnomocnik jego przeciwnika robi, co może, aby zbić wszelkie argumenty.
Choć niezmiernie spodobała mi się rola poszukiwacza prawdy i obrońcy uciśnionych, nie pozostało mi nic innego, jak wyjaśnić, że każdy z nas robił po prostu swoje.
I tak jak ja usiłowałem uzyskać korzystny wynik i przekonać sąd, że nasza wersja jest jedyną prawdziwą, tak ów kolega robił to samo.
I nie zdziwiłbym się, gdyby i on po wyjściu z sali usłyszał o tym, jak dzielnie szuka prawdy.
A morał z tego płynie, iż dwóch tak wytrwałych poszukiwaczy prawdy w sądzie musi doprowadzić do sprawiedliwego wyroku. Czego wszystkim życzę.